piątek, 16 marca 2012

Rozdział 7 .

 Taksówka zawiozła mnie do najbliższego hotelu. Zamówiłam sobie pokój, po czym od razu do niego poszłam. Był niewielki z brzoskwiniowymi ścianami, dwuosobowym łóżkiem, znajdującym się w centralnej części. Wyposażono go również w malutki telewizor, dwa fotele i, według mnie trochę już przestarzały stolik. Po prawej stronie były fikuśne drzwi, za którymi znajdowała się skromniutka łazienka. 
 Gdy skończyłam oględziny usiadłam na jednym z siedzisk i zaczęła bezczynnie wpatrywać się w okno. Pogoda była taka piękna. Zupełnie, jak w dniu, kiedy go poznałam. Był tak skryty w sobie. Od tej pory grał w moim życiu ważną rolę. Może niepotrzebnie się na niego obraziłam. - pomyślałam. Przecież on chciał dobrze. Przyznam, popełniłam błąd, ale mój cholerny honor nie pozwalał mi tam wrócić, a nawet do niego zadzwonić. To wszystko mnie przerosło. Choć raz mogłoby być tak, jakbym chciała. 
 Szukałam najlepszego wyjścia z tej, jakże głupiej sytuacji. Jula ... Tak, wybiorę się do niej. Opowiem jej co się stało. Przecież i tak prędzej, czy później by się o wszystkim dowiedziała.
 Zarzuciłam na siebie cienki sweterek, zamknęłam drzwi, a klucze schowałam do niewielkiej kopertówki i zawiesiłam ją na ramię. 


 W zakłopotaniu szłam przez długi korytarz, który ciągnął się w nieskończoność. Na jego końcu dostrzegłam zasapaną postać.
 - Tośka ?! Zaczekaj proszę! - usłyszałam po chwili. 
Nie mogłam skapować, kto to jest. Aż do momentu, gdy podszedł bliżej.
 - Zayn, ja ... - spojrzałam na niego.
 - Przepraszam. - wyszeptał ledwo łapiąc oddech.
 - Nie, to ja zachowałam się, jak idiotka. - skierowałam swój wzrok w podłogę.
Nic już nie powiedział, tylko mocno mnie przytulił. Jego serce łomotało, jak oszalałe. Znajdował się tu, bo mu na mnie zależało. Moje uczucia do niego stawały się coraz bardziej wyraźne i powoli dochodziłam do wniosku, że ...
 - Wróć ze mną. - pocałował mnie w policzek.
 - Wrócę. - powiedziałam ledwie słyszalnym głosem. 
Z moich oczu zaczęły mimowolnie kapać pojedyncze łzy.
 - Już dobrze. - przetarł moje lica.
Bez zastanowienia chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy na dół, lecz zanim wyszliśmy musiałam załatwić jeszcze drobne formalności związane z przedwczesnym opuszczeniem hotelu. Po 3O minutach mogliśmy już wyjść.


 Zadowoleni, w ciszy szliśmy po zaludnionym chodniku. Nim dotarliśmy do domu chłopak zaprowadził mnie do pobliskiego parku. Razem usiedliśmy na ławeczce i gapiliśmy się na siebie. 
 - Nawet nie wiesz ...
Nie dokończyłam, ponieważ nasze wargi w momencie się odnalazły i ponownie poczułam słodki smak jego ciepłych ust ...

*.*.*
Wiem, rozdzialik bardzo krótki, ale niestety nie mam aktualnie czasu na piszanie dłuższych opowiadań. A chciałam dodać, nawet takie. Z całego serca chciałabym podziękować za wszelkie komentarze i odwiedziny ( już prawie 1OOO !!! ). Jesteście wspaniali ♥. Limit, hmm. tym razem nie ma limitu, bo wiem, że i tak nie zdążę.  Nie obiecuję, że następny rozdział będzie dodany szybko, ale postaram się napisać coś ciekawszego. 
Jeszcze raz dziękuję, wasza Aga ♥♥♥

7 komentarzy:

  1. Chociaż krótki to i tak świetny . ; ** . ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Megaa < 3
    Myślałam, że pojawi się później a tu takie zaskoczenie mnie spotkało :) ;*
    Mogłabym czytać i czytać, następny dawaj szybciej, bo wiesz, ranisz mnie ;D
    Pozdrawiam ;*** <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział chociaż krótki jest tak czy tak świetny , mam nadzieję , że następny dodasz szybciej niż ten ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie , czekam na następny rozdział.
    Zapraszam na mojego bloga , jak narazie są tylko bohaterowie ale prolog i 1 rozdział już w drodze .
    Jak byś mogła to poleć mojego bloga :D
    Pozdrawiam pozytwnie_zakręcona xxx.

    OdpowiedzUsuń
  5. chociaż krótki to i tak świetny :) :**
    już czekam na następny mycho < 33
    by Becia ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń