- Dzięki. - szepnęłam.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się. - Teraz idź się przebrać, bo się przeziębisz.
- Ok. - rzekłam, po czym udałam się do łazienki. Była dość duża, wyłożona brązowymi płytkami. Na ścianie nad umywalką wisiało lustro. Przejrzałam się. Wyglądałam okropnie, więc czym prędzej zdjęłam z siebie przemoczone ciuchy i założyłam te, które dał mi Malik. Mimo, że były to typowo męskie dresy i bluzka, moje odbicie było o wiele ładniejsze. Na koniec przemyłam twarz, przeczesałam włosy i spięłam je w niedbałego koka.
- Już. - oznajmiłam wchodząc do kuchni, gdzie czekał na mnie mulat.
- No, ładnie, ładnie. - zaśmiał się pod nosem. Po chwili podsunął mi kubek z gorącą czekoladą.
- Napij się, to cię rozgrzeje i poprawi humor.
Lekko podniosłam kąciki ust, jednocześnie biorąc łyk.
- Gdzie jest reszta ? - spytałam po chwili ciszy.
- Pojechali do jakiegoś klubu, czy coś. - odparł.
- Aaa. Przynajmniej jest spokój.
- Fakt, ale może lepiej powiedz mi, co się stało.
Niechętnie, ale opowiedziałam mu całe zdarzenie z matką. Przez cały ten czas płakałam. Na jego twarzy rysowało się zdziwienie.
- Będzie dobrze. - przytulił mnie.
- Ja już dawno straciłam na to nadzieję. - przetarłam twarz ręką i spojrzałam w sufit.
- Nie martw się, z chłopakami pomożemy ci. Na razie możesz u nas pomieszkać.
- Nie wiem, co bym bez ciebie, bez was zrobiła. - dałam mu buziaka w policzek.
Chociaż czułam się z tym dziwnie, bo ktoś kogo znam dopiero kilka dni, wie o moich sprawach rodzinnych więcej niż ktokolwiek inny, to jednak doznałam pocieszenia ze strony Zayna. Byłam mu za to wdzięczna. Nie mam zielonego pojęcia, jak kiedyś mu się odpłacę.
Czas na naszej rozmowie pędził, jak oszalały i zanim się opamiętaliśmy wybiła północ. Pozostała czwórka jeszcze nie wróciła, więc postanowiliśmy pójść spać.
Zayn zaprowadził mnie do swojego pokoju. Był wielki z szaro-niebieskimi ścianami. Na środku stało ogromne łóżko, a obok niego mały stolik, na którym znajdowała się lampka nocna.
- Dobra, wyśpij się i dobranoc. - zamykał za sobą drzwi.
- A ty? - popatrzałam na niego zdziwiona.
- Prześpię się na kanapie w salonie. - puścił mi oczko.
- Hmmm ? - podniosłam do góry lewą brew. - Zostań ze mną, nie chcę być sama. Tutaj jest dużo miejsca.
- Niech ci będzie, ale ostrzegam, jeśli w nocy obudzisz się, bo było ci zimno z braku kołdry, mnie o to nie wiń. - zachichotał.
- Się zobaczy.- zaczęliśmy się głośno śmiać.
Nagle on rzucił się na wyrko.
- Noo, chodź. - zawołał.
- Niee. - pokazałam mu język.
- Niee ? Lepiej się zgódź, bo pożałujesz.
- A co ty mi możesz zrobić ? - miałam megaśnego banana na buzi.
- Tooo !. - krzyknął i podbiegł do mnie, łapiąc w pasie i przerzucając przez ramię.
Po chwili już razem z nim leżałam na łożu.
- Iii co ? Żałujesz ? - krzyknął.
- Hmm. Nieee ! - wrzasnęłam, po czym zaczęłam uciekać, ale on był szybszy. Wylądowaliśmy na podłodze. Pech chciał, że akurat teraz musieli wrócić chłopcy.
- Uuuuuu !
Louis pierwszy nas zobaczył.
- Moglibyście tego przy nas nie robić ? - zaczął się nabijać.
- Stary, to nie to, co myślisz .. - Malik zaczął się tłumaczyć nieco podpitemu kumplowi.
- Już swoje zobaczyłem i pomyślałem. Ależ wy jesteście na siebie napaleni.
Zrobiłam się cała czerwona. Szybko wbiłam się pod kołdrę. Chciało mi się śmiać, ale jakoś się opanowałam.
- Zayn. - wychyliłam się.
- Co ?
- Poszli już ?
- Poszli. - odparł.
- Więc na co czekasz ? - spytałam, odkrywając się.
- A ty ? - oparł ręce na biodrach.
- Na księcia z bajki. - odparłam nieco sarkastycznie.
- Ooo. ! Tak, to ja. - ukłonił się.
- A masz rumaka ? - wytrzeszczyłam na niego oczy.
- A, nie mam.
- Oszust ! - zaczęłam drzeć się.
- Oszz ty. !
W jednej chwili wparował obok mnie. W ręce miał moją jedyną różową szminkę.
- Oddaj mi ją !
- Nieee ! - powiedziawszy to, zaczął mi nią kreślić po twarzy.
- Ymm. Liam ? - nagle spoważniałam.
- Liam ? - odwrócił się.
- Haaa, dałeś się nabrać ! - wyrwałam mu ją.
Teraz ja się bawiłam. Po chwili cali byliśmy różowi. Brunet wziął mnie na ręce i zaniósł do wanny.
- Co ty kombinujesz ? - miałam mieszane uczucia, ale humor mi dopisywał, jemu też.
- Zobaczysz.
Odkręcił kurek i skierował strumień wody prosto we mnie.
- Tyyy ! - byłam przemoczona do suchej nitki.
- Słucham. - odparł poważnie, po czym 'przyłączył' się do mnie.
W pewnym momencie przysunął twarz do mojej twarzy i nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Nie protestowałam. Podobało mi się to. Ten chłopak zawsze mnie pociągał.
*.*.*
To już piąty rozdział. Chciałabym podziękować za wsparcie ze strony moich kumpeli, bo bez nich już dawno zakończyłabym pisanie tego bloga. Olu, Beatko - dziękuję ;*
Następny rozdział dodam, gdy będzie minimum 5 komentarzy.
Jakieś pytanie, opinie lub pomysły ? Pisz na tego twittera : @wanna_feel_1d .
Jakieś pytanie, opinie lub pomysły ? Pisz na tego twittera : @wanna_feel_1d .
I Ty mi pisałaś, że nie masz weny?! :p
OdpowiedzUsuńŚwietny, uroczy, cudowny rozdział ;D
Uśmiałam się nieźle :D
Ale, że dajesz takie ultimatum..
5 kom..
Ja mogę dać nawet 10 :D
haha i nie bd. wyjścia, trzeba bd. dodać :P
Byś spróbowała zakończyć! :) Zraniona długim wyczekiwaniem na ten rozdział czekam na kolejny :D mam nadzieję, że nie będziesz mnie długo ranić ;**
Pozdr. :D <33
świetnie piszesz ;D
OdpowiedzUsuńzakochałam sie choć to dopiero początek; D
OdpowiedzUsuńgenialne♥
Blog super ! wreszcie o Zaynie :D czekam na kolejny rozdział ! ;*
OdpowiedzUsuńłoo super !
OdpowiedzUsuńświetny blog xd
no i akcja z szminką najlepsza;)
super piszesz i
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;p
kooocham<3<3
OdpowiedzUsuńTo jest genialne!
OdpowiedzUsuńŚmiałam się tak, że tata patrzył na mnie jak na jakąś idiotkę xp.