- Cały Nialler ! - krzyknęli chórem pozostali głośno się śmiejąc.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
Z Julą opowiedziałyśmy mi całą naszą historię sprzed kilku dni.
- Wow! Musicie się bardzo lubić. - zdziwił się Louis.
- No, tak. - odpowiedziała Julka.
- My już powoli musimy iść. - rzekłam po chwili denerwującej ciszy.
- Nieeeeeee ! - zaczął wrzeszczeć Tomlinson. - Nie zostawiajcie mnie tutaj z nimi, nie rańcie mnie.
Znowu śmialiśmy się, jak opętani. Przyznam, było to dziwne, ale dawało wielką satysfakcję. Czułam się wtedy, jak dziecko.
- No, chłopie, dałbyś już dziewczynom spokój. - chichotał Harry. - Antosiu ?
- Nom .
- Mogłabyś mi dać swój numer komórki ? - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Okk. - zaczęłam mu dyktować cyferka po cyferce, jak w przedszkolu.
- Dziękuję pani bardzo. - puścił mi oczko. - Chciałbym się jeszcze z paniami zobaczyć.
- No może. - powiedziała Julia.
- To prawdopodobnie : do zobaczenia. - pomachałam im na pożegnanie.
Oni zrobili to samo.
Rano przebudził mnie dzwoniący telefon.
- Hej. Tośka ?
- Tak ?
- To ja Harry.
- Aaa, Harry. Cześć. Co u was ?
- Jakoś leci. Może przyjdziecie dzisiaj do nas ?
- Hmm. Mam nadzieję, że uda mi się namówić Julkę.
- Oby. - zaśmiał się. Ja muszę kończyć. Pa.
- Pa. - rozłączyłam się.
Taaaaaaak ! - coś we mnie wrzeszczało, tak głośno, że nie mogłam się uspokoić przez dłuższą chwilę.
Gdy emocje opadły, napisałam sms do przyjaciółki.
Nie minęło pół godziny, a ona już u mnie była.
- Dzwonił ?! Hęę ? - zdziwiła się.
- No, Harry. Mówiłam ci to już trzy razy.
- Oooo !
- Dobra. Więc, idziemy dzisiaj do nich popołudniu i bez dyskusji. - powiedziałam stanowczo.
- Niech ci będzie. - westchnęła.
Zerknęłam na fonika. Przyszła wiadomość od Stylesa z ich adresem .
- Informacje już mamy. Teraz czas się przygotować. - spojrzałam na Julss.
- Bierzesz bejsbolówkę ? - zrobiła minę a la 'hej bejbi' .
- Przecież wiesz. - pokazałam jej język.
Jasne było, że ją wezmę. To moja ulubiona część garderoby, łącznie z trampkami.
- A ty ? - spytałam.
- Przecież wiesz. - zaśmiała się .
- W kwiatki ? - zamyśliłam się .
- No, to chyba oczywiste.
Wiedziałam. Ubrała sukienkę w kwiatki, do tego długi, rozpinany sweterek, baleriny i małą torebkę.
Gdy dochodziła 12.00, postanowiłyśmy, że już pójdziemy. Po dość krótkich poszukiwaniach odnalazłyśmy podany wcześniej adres. Znajdował się tam wielki dom. Od dziecka chciałam w takim mieszkać.
Julka podeszła do drzwi, po czym nacisnęła na dzwonek. Otworzył nam uradowany Loczek.
- Już jesteście, świetnie. - uściskał nas. - Wchodźcie.
Jak powiedział, tak zrobiłyśmy. Wszyscy już na nas czekali. Tylko Zayn stał na schodach ze zdziwioną miną.
Kiwnął ręką na Harrego.
- Zaraz wracam. - uśmiechnął się do nas i poszedł na górę.
My stałyśmy z chłopakami czekając na niego.
- Po co je tutaj przyprowadziłeś ?! - zapytał ze złością w głosie mulat.
- No jak to po co ? Żebyśmy się mogli lepiej poznać. Polubiliśmy je. - odparł.
- Nie mam zamiaru nikogo poznawać. - krzyknął, po czym wybiegł z domu.
- Chociaż raz mógłbyś odpuścić. - warknął Hazza.
Po chwili zszedł na dół. Był zdenerwowany zachowaniem kumpla, ale starał się tego nie okazywać.
- Stało się coś? - spojrzałam na niego.
- Nie, tylko Malik ma humory.
Wszyscy patrzyli się na nas, jakbyśmy były temu winne. A może jednak ?
- My lepiej już pójdziemy. - skierowałam się w stronę wyjścia.
- Nie zwracaj na niego uwagi, on tak zawsze. - złapał mnie za rękę kręconowłosy.
- Ale on ... - nie dokończyłam.
- Wiem. Kiedyś mu przejdzie, zobaczysz. - uśmiechnął się.
- Skoro tak mówisz.
Byłam zdezorientowana. Kompletnie nie wiedziałam, co zrobić. Najchętniej wyszłabym i zamknęła się w pokoju rozmyślając, co było powodem jego surowego traktowania nas. Ale jednak zostałam.
Nagle Styles wziął mnie na ręce i zaniósł do ogrodu. Stała tam zjawiskowa huśtawka. Jejku, jeszcze takiej nie miałam okazji zobaczyć.
- Pohuśtać cię ? - spytał śmiejąc się.
- Noo pewnie ! - usiadłam na niej.
- Słabo, średnio, czy mocno ?
- Hmmm. Trudny wybór. Mooccnooo ! - wrzasnęłam .
Zaczął bujać w przód i w tył. Było mi strasznie wesoło. Włosy fruwały mi na wszystkie strony.
Jak w bajce. Dzięki temu, ta mała bariera między mną a nim przełamała się. Staliśmy się przyjaciółmi.
*.*.*
Następny rozdział gotowy. Trochę się rozpisałam, choć miało byś tego o wiele więcej. Tak w ogóle to końcówka miała być zupełnie inna, ale ta jest lepsza. Kolejne już niedługo. Mam nadzieję, że się podoba i , że znajdą się osoby nie bojące się skomentować ;p
ahh. Zayn, Zayn .. bad boy ! ;*
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ROZDZIAŁ CZEKAM NA NN ;P
OdpowiedzUsuńlove it! ;) xx
OdpowiedzUsuń