- Nie wiem, jak to powiedzieć. - podrapał się po głowie, dziwnie mrużąc oczy.
- No tak po prostu. - zaczęłam przewracać w palcach opakowanie z szejka.
- Ale to nie jest takie proste, jak ci się wydaje.
- Powiesz w końcu o co ci chodzi, czy nie ? - odparłam już nieco poirytowana.
- Tośka ... Nie mogę sobie Ciebie od tak odpuścić. Wiem, że mnie nie rozumiesz, ale chociaż spróbuj. Tego dnia, gdy po raz pierwszy Cię ujrzałem myślałem, że oszaleję, byłaś taka urocza, nadal jesteś. Ciągle dziękuję Bogu za te wszystkie chwile spędzone z Tobą, za to, że mogłem Cię poznać, za ten pocałunek ... - tymi słowami zakończył swój monolog. Oniemiałam. Spojrzałam na jego pogodną wczesniej twarz, która teraz zalana była gorzkimi łzami. Tak ciężko było mi wtedy być tam z nim. Słuchać tych słów.
- Kurcze, Harry ... - schowałam głowę w dłonie.
- Nie, proszę, nie płacz. Przepraszam. Tak, jestem głupi. Zakochałem się w Tobie jak wariat, którym jestem. Nienawidzę siebie, nienawidzę tych cholernych uczuć, jakimi Cię darzę ! - krzyknął, po czym wybiegł na ulicę. Szybko podniosłam się z miejsca i ruszyłam za nim.
- Styles ! - wołałam donośnym głosem. - Zatrzymaj się !
- Po co ? - przystanął. - Żebyś znowu narobiła mi nadziei ?
- Nie, ja nie chcę Ci robić żadnej nadziei, powinieneś o tym wiedzieć. - powiedziałam stanowczo.
- Więc dlaczego nie pozwalasz mi odejść ?
- Ponieważ Cię potrzebuję. - chwyciłam go za rękę. - Jako przyjaciela.
- Czy ty nie kapujesz, że ja nie mogę już znieść widoku Ciebie i Zayna przytulających się do siebie, chodzących za rękę, całujących się ?! Ehh, zresztą i tak nigdy się nie dowiesz, jak to jest. - westchnął.
- Myślisz, że jestem kolejną głupią, naiwną laską, którą uda Ci się wyrwać ?! I weź przestań się na mnie wydzierać ! - wrzasnęłam, odwracając się na pięcie ruszyłam w przeciwnym kierunku, w stronę hotelu.
- Antośka, ja nie chciałem. Wybacz.
- W dupie to mam ! - wykrzyczałam na cały głos i przyspieszyłam kroku. Pragnęłam jak najszybciej znaleźć się już w pokoju, położyć w łóżku i nigdy nie wstawać. Po raz kolejny doznałam rozczarowania ... A może to ja rozczarowuję innych. Sama już nie jestem pewna.
Następnego dnia wstałam dość późno, więc musiałam szybko wygramoliliśmy się z łóżka, umyć, ubrać i zejść na śniadanie. Całe szczęście w restauracji nikogo nie było i mogłam spokojnie zastanowić się nad tym wszystkim, co się ostatnio wokół mnie dzieje, bo muszę przyznać, że już nie nadążam ...
Szczerze mówiąc Styles już mnie irytuje. Przecież dobrze, wie, że dla mnie liczy się tylko i wyłącznie Zayn i tak będzie zawsze, no na pewno do póki żyję, chyba, że odwali coś durnego i ... ehh. Spokojnie Tosiu - wdech i wydech.
W ciągu kilku dni doprowadziłam się do bardzo dziwnego stanu emocjonalnego - wystarczy mały incydent, a ja zaczynam płakać, denerwować się itp. Muszę nad tym jakoś zapanować ..
- Heeej skarbie. - Zayn podszedł do mnie i pocałował w policzek, a następnie usiadł obok.
- Hej. - odparłam. - Gdzie wszyscy ?
- Poszli na molo, bo pobodno jakaś Impreza jest.
- Aaa, no taak. - kiwnęłam głową.
- Czyli mamy cały dzień tylko dla siebie ? - spojrzał na mnie, podstępnie się uśmiechając.
- Chyba tak. - powiedziałam niepewnie.
- Ejj, mała. Przecież nic Ci nie zrobię. - zaśmiał się.
- Noo ja myślę. - zrobiłam cwaniacki uśmieszek.
Chwilę jeszcze posiedzieliśmy i postanowiliśmy pójść do pokoju. Od razu rozłożyłam się na fotelu, aby odpocząć, chłopak poszedł w moje ślady.
- Wiesz, że Cię kocham ?
- Mhm. - wydusiłam.
- A ty mnie kochasz ? - chwycił moją twarz, zmuszając mnie do spojrzenia mu w oczy.
- Przecież wiesz. - odwróciłam wzrok.
- No niby tak.
- Wątpisz w moje uczucie ? - spytałam nieco smutnym głosem.
- To oczywiste, że nie. - kątem oka dostrzegłam na jego ustach uśmiech. On ukradkiem zaczął mnie niewinnie całować, co w momencie przerodziło się w namiętne pocałunki. Nawet nie zauważyłam kiedy leżał na mnie, a jego ręce błądziły po moich drobnych plecach. Wszystko działo się tak szybko ...
Nie żałuję. To był mój pierwszy raz, który na zawsze pozostanie w mej pamięci. Może to i głupie, ale tak będzie ...
Chłopak bezwładnie opadł na miejsce z mojej lewej strony.
- Nie wiedziałam, że to stanie się tak szybko. - wysapałam.
- Ja też nie. - odparł.
- Było cudownie. - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Też tak sądzę.
Po tych słowach przytuliliśmy się do siebie i zapadliśmy w głęboki sen .
*.*.*
Tym razem chciałabym zacząć od podziękowań : obserwującym, komentującym oraz po prostu tylko czytającym lub wchodzącym. Jak zauważyliście jest już ponad 5 tys. odwiedzin. Jestem dumna .xp
Przyznam, ten rozdział jest krótki i jakoś mi nie wyszedł, mimo, że myślałam nad nim ponad 2 tygodnie. Ale wybaczcie mi to ;D
Następny, gdy będzie 1O komentarzy. ;*
Zapraszam was również na mojego drugiego bloga. Jest również o One Direction, ale tym razem wyróżniony jest Harry. < 33
BLOG
Następny, gdy będzie 1O komentarzy. ;*
Zapraszam was również na mojego drugiego bloga. Jest również o One Direction, ale tym razem wyróżniony jest Harry. < 33
BLOG
OMG .. !
OdpowiedzUsuńPo prostu bez komentarza !
Zakochałam się w tym opowiadaniu ! <3 <3
Pozdrawiam i całuję ;*;*
Boję się, że Harry trochę zwalił cała tą sytuacje... Ale Zayn za to jaki macho ;3 Czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy odcinek ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że taki krótki, ale mam nadzieję, że nadrobisz to w kolejnym ;*
Pozdrawiam ! :)
Ola. ;** <3
super roździał :D czekam nn
OdpowiedzUsuńSuper ! . xd
OdpowiedzUsuńHarry zdupczył sprawe XD czekam na nn . ; d ( + u mnie 1 rozdział http://foreverinmyheartonlyyoubaby.blogspot.com/2012/06/rozdzia-1.html )
OdpowiedzUsuńNareszcie kolejny rozdział! Bardzo mi się podoba ;). Nie mogę doczekać się następnego *.* Pozdrawiam i życzę weny! :D
OdpowiedzUsuńhttp://my-story-marilyn.blogspot.com/
O, świetne *.* czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń