Szłam wolnym krokiem, mijając pokoje moich przyjaciół. Otwarte drzwi, hmm. Zobaczmy, co się dzieje - pomyślałam. Wetknęłam głowę między drzwi a futrynę. Aż gały mi wyszły, gdy zobaczyłam, jak tam, na łóżku całują się ... Jula i Liam. Nie mogąc opanować śmiechu zeszłam do kuchni, w której siedział Harry.
- A gdzie reszta ? - spojrzałam w jego stronę.
- Nie wiem, chyba gdzieś pojechali. - odparł.
- Aha. Co robisz ? - podeszłam do niego.
- Nic ciekawego. Po prostu kanapki.
- Oo, to fajowo. Mogę jedną ? - ucieszyłam się.
- Pewnie, bierz ile chcesz. Tylko mi znowu wszystkiego nie zjedz. - zaśmiał się.
- No wiesz .. Nie jestem Niall'em. - udałam obrażoną.
- Eyy, nie fochaj się księżniczko. - zaśmiał się.
- Księżniczko ? - uniosłam lewą brew do góry. - A co, ty to żaba ?
- Mhm. - zarumienił się. - Musisz mnie pocałować.
- Aha, lol. - chichotałam. - Ja już tam mam kogo całować.
- Noo, nie wiem. - zastanowił się. Siadając przy stole.
Z Hazzą zawsze dobrze się dogadywaliśmy, rozumiał mnie. Choć wiedziałam, że on czuje do mnie coś więcej, to po prostu nie zwracałam na to uwagi, przecież miałam Zayna. Jego traktowałam jak najlepszego przyjaciela, którym był.
- Tooośkaa ! - wrzeszczał biegnący w moim kierunku Louis.
- Yyy, co się dzieje ? - wytrzeszczyłam przerażone oczy.
- Wyjdziesz za mnie ? - padł na kolana z kieszeni wyciągając marchewkę.
- Nieee, bo ona jest moja już ! - krzyknął stanowczo Loczek.
- Kłamiesz ! Moja jest. - odezwał się uradowany głos Nialla.
- Ekem. - chrząknął Malik. - Panna Ross jest tylko i wyłącznie moja. - podszedł do mnie i pocałował w policzek.
- Pewności to ja nie mam. - przygryzłam dolną wargę. - Lou twoja propozycja jest taka kusząca.
- Czyli co, zgadzasz się ? - złapał mnie za rękę.
- Taaak ! - udało mi się wywołać udawane łzy.
- Mam dla Ciebie niespodziankę, Kotku. - wziął mnie na ręce i zrobił karuzelę.
- Jaaaką ?
- Idziemy to uczcić. - poruszał brwiami.
- Taaak ! W końcu imprezka. - ucieszył się Niall.
- A co z nami ? - popatrzył na nas smutnym wzrokiem Zaynster.
- Jak to co ? Nasz romans będzie kwitł. - puściłam oko Tomlinsonowi.
- Noo, przynajmniej to. - westchnął lekko się szczerząc.
Jak wcześniej powiedział Lou, tak zrobiliśmy. Postanowiliśmy iść na dyskotekę. Uzgodniliśmy, że o 19 mamy być gotowi i czekać w salonie. Jako, że byłam jeszcze w piżamie poszłam się ubrać w bardziej stosowniejsze odzienie. Wchodząc po schodach przypomniała mi się zabawna scenka, która miała miejsce dzisiaj z samego rana. Ponownie zaczęłam się nabijać.
Gdy otworzyłam szafę doznałam szoku. Był tam straszny bałagan. Ehh, pewnie znowu chłopaki przymierzali moje ciuchy. Beboki - westchnęłam. Ledwo wygrzebałam jakieś granatowe rurki i fioletową bluzkę z napisem : I'M YOURS. Założyłam je, po czym poszłam umyć twarz i przejechać tuszem rzęsy. Po chwili wyglądałam, jak człowiek. Chodziła mi jeszcze po głowie myśl, co jest między Julss a Paynem. Trochę mnie to zastanawiało, gdyż nigdy nie okazywali sobie żadnej sympatii, a tu nagle się do siebie ślinią. Haha, dziwni ci ludzie. Nudziło mi się, więc poszłam do salonu.
- Mooja przyszła żoonaa idzie ! - darł się Tomlinson.
- No witaj mężu. - pomachałam mu. - Co oglądacie ?
- Mecz, a co mamy oglądać ? - odparł podekscytowany Horan.
- To ja sobie dam spokój. - lekko się uśmiechnęłam. I co oni widzą w tym, że jakieś przepocone facety za piłką biegają, jakby to Bóg wie co było. Lol. Stwierdziłam, że nie będę się z nimi męczyć i powędrowałam w stronę tarasu. Lubiłam tam przesiadywać. Nikt mi wtedy nie przeszkadzał. Nie drażnił. Zawsze byłam tu, kiedy nie miałam humoru, albo nie miałam już sił, aby żyć. Tym razem chciałam tylko pomyśleć. Pomyśleć nad moim żywotem, przyszłością. Bardzo ważny był dla mnie mój związek, ale ostatnio jakoś nam się nie układa. To stało się już zwykłą codziennością. Niczym niezwykłym. Czy to już koniec ? Może od początku nasza miłość była skazana na niepowodzenie. Nie mam pojęcia. Jedyne, co wiem, to to, że nie jest najlepiej. Staram się, jak mogę, ale nie udaje mi się. Zależy mi na nim cholernie, ale teraz nie jestem pewna, czy nasze uczucia są na tyle silne, abyśmy mogli myśleć poważnie o wspólnym byciu razem.
- Nad czym tak zawzięcie rozmyślasz ? - przerwał mi Malik.
- O nas. - odpowiedziałam z nieco smutnym głosem.
- Coś nie tak ? - spojrzał mi w gałki. Były takie brązowe. Kocham jego oczy, kocham go całego. Jest dla mnie wszystkim. Nie potrafię mu powiedzieć, że z nami jest nie tak. Nie mogę mu, nam tego zrobić. Przecież go potrzebuję. Nie mam nikogo innego.
- Nie, wszystko w porządku. - zdobyłam się na smajla.
- Ale przecież widzę. - wziął w ręce moją twarz.
- Ja, po prostu .. Nie wiem, czy nasz związek .. - szukałam odpowiednich słów.
- Jestem nieodpowiedni dla ciebie. Tak, wiem. Przepraszam, że robiłem sobie nadzieję. - odparł. Spojrzałam na niego. Łza spłynęłam mu niewinnie po policzku.
- Jesteś wspaniały, ale to ja tutaj nie pasuję. - rzekłam nieśmiało. Serce biło mi coraz szybciej. Jak tylko nasze spojrzenia się spotykały dostawałam białej gorączki. Wszystko we mnie szalało. Nie umiałam się uspokoić.
- Nie okłamujmy się. To byłą tylko jedna wielka pomyłka. Ty szukasz księcia z bajki, a ja jestem tylko biednym giermkiem. - mówił płacząc.
- To nie o to chodzi. - przytuliłam go. - Ja mam tylko wiele dylematów. Jeszcze nigdy nie miałam tak cudownego chłopaka. Boje się, że to schrzanię. - spuściłam głowę.
- Przecież ty niczego nie chrzanisz, dla mnie jesteś idealna. - pocałował mnie w usta. To był idealny, pełen emocji pocałunek, jedyny w swoim rodzaju. Chciałabym, aby ten moment trwał wiecznie.
- Niee, no szacun. Chłopy, oni się całują ! - zakomunikował Nialler.
- Antonino, czyżbyś ty mnie zdradzała z plebsem ? - chichrał Lou.
- Jakim plebsem ? Przecież to władca mego serca. - powiedziałam z dumą.
- Ale wiecie, że już niedługo idziemy ? - wlepił w nas wzrok.
- Niby gdzie ? - zdziwiłam się.
- Dyskoteka ? Pamiętasz ? - oburzył się.
- Aaa, tak. Pamiętam. - uderzyłam się ręką w czoło.
- Idź się lepiej przygotuj. - szepnął mój chłopak.
- Oki, zaraz wracam. - ruszyłam w stronę schodów.
- Tęsknię.
- Choć ze mną.
- Już idę żono moja.- uradowany Tommy szedł w moim kierunku.
- Nie ty, Zayn. - pokiwałam głową.
- I znowu mnie będziecie zdradzać. - westchnął.
- No cóż, taka jest kolej rzeczy, mężusiu. - zachichotałam i chwytając Malika za rękę zniknęliśmy w naszym pokoju.
*.*.*
Już 1O. Trochę przynudzający rozdział, ale w następnym postaram się was nie zawieźć. W 11 bohaterowie będą na dyskotece, haha. Ale najważniejsze : pragnę gorąco podziękować za ponad 2 tys. wejść, wszelkie komentarze i 8 obserwatorów. Kocham was ;D Chciałabym, abyście oddali pod tym rozdziałem 12 komentarzy, bo z 1O to wam szybko szło ;** lovv. ;**
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńNowi ,,narzeczeni'' ;D
czekam na kolejny :**
ojoj jaki kochany Zayn.. :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :]
hahah kocham Louisa..
OdpowiedzUsuń"i znowu będzie mnie zdradzać" awww biedny Lou,jak go można zdradzać?! hahah xD
Zapraszam do mnie na roz 1,liczę na to,że skomentujesz to dla mnie ważne ;)
http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.co.uk/2012/04/rozdzia-1.html#comment-form
Super. !
OdpowiedzUsuńfajny,taki na luzie < 3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.! xd ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.! ;pp
Kiedy następny rozdział ?.'
OdpowiedzUsuńaaa , nie no świetny ♥ bardzo mi się podoba , naprawdę :D ... i sama zaczełam pisać , jeśli by cie zainteresował to zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://sojustgiveitonemoretry.blogspot.com/
Fajnie , piszesz czekam na następny.!
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział
OdpowiedzUsuńhalooo ! 12 komentarz ! świetne itd . dodawaj szybciutko kolejny . od razu dwaaa . x D
OdpowiedzUsuńSą komentarze, dodawaj rozdziały :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHello , gdzie kolejny rozdział ? Kto tu chyba śpi ! ; D
OdpowiedzUsuńaww! kochaaam<3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział! Masz talent♥!
OdpowiedzUsuńBędę zaglądała tutaj dość często:)!
Zapraszam do mnie : http://i-love-to-meditate-at-night.blogspot.com/
Prosiłabym o skomentowanie każdego rozdziału.TO jest dla mnie bardzo ważne . Ponieważ chciałabym znać opinię innych i w ogóle .
Oczywiście nie nalegam.
Pozdrawiam ♥
Kocham ten rozdział :D.
OdpowiedzUsuńNormalnie ryczałam ze śmiechu. Już wyobrażam sobie Lou w takiej sytuacji xp.
zajebisty rozdział i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń